Bo widzisz, piekło i raj na ziemi nie jest dziełem Boga - dodał.
- W obu przypadkach twórcami ich są ludzie.
Książkę "Kochanek pani Grawerskiej" Krystyny Śmigielskiej poleciła mi koleżanka. Zapewniła mnie, że nie będę się nudzić czytając o przygodach Marty Grawerskiej.
Jest to historia młodej Marty, która ma dosyć upokorzeń ze strony wiele starszego męża. Między małżonkami co rusz dochodzi do kłótni, a porywczy charakter Marka Grawerskiego doprowadza do tragedii. Marta żyjąca w złotej klatce, mająca zapewniony wysoki standard życia przez małżonka, który pragnie, aby jego żona dobrze prezentowała się u jego prezesowskiego boku w zamian za znoszenie w pokorze jego wybuchów niekontrolowanej agresji. Pewnego dnia Marta decyduje się na udział we flircie z nowo poznanym mężczyzną. Wszystko sobie zaplanowała, ciekawy pobyt w kurorcie górskim w towarzystwie przystojnego amanta. Jednego nie przewidziała, że została wmanewrowana z góry zaplanowaną akcję jej porwania. Miała stać się środkiem do celu, jakim był jej małżonek, który nie raz złamał prawo, aby osiągnąć korzyść. Moment porwania został ustalony, gdy Marek Grawerski jedzie do Warszawy, aby odebrać nominację na stanowisko wojewody. A wiadomo, że żaden polityk nie lubi, gdy wyciąga się na jego nieuczciwą działalność kwity - grozi to złamaniem kariery politycznej.
Co chcieli uzyskać porywacze od Grawerskiego i jak potoczyły się losy nasz bohaterów sprawdźcie sami :)
Taki kraj, jak jego klasa polityczna. Dać się podsłuchać w knajpie,
w hotelu, w łóżku... Banalne, bardzo nieprofesjonalne.
Biorąc do ręki "Kochanka pani Grawerskiej" byłam przekonana, że będzie to kolejna książka obyczajowa, jakich jest wiele. Tytuł jest jednak mylący. Autorka zaserwowała nam książkę sensacyjną z wątkiem obyczajowym. Ukazała nam świat brudnej polityki, gdzie człowiek jest gotów zrobić wszystko, aby zdobyć władzę, czego przykładem jest Marek Grawerski, który po trupach dąży do celu i myśli tylko o sobie. Nie ważne, że ceną będzie szczęście jego rodziny, ważne że będzie osobą, która będzie miała władzę.
Można zaobserwować jak porwanie uruchomiło lawinę emocji, które pozwoliły Marcie spojrzeć na swoje życie z boku, dając jej możliwość przewartościowania go. Z dziewczyny uległej, żyjącej pod dyktando męża despoty budzi się kobieta, która pragnie być kochana i ważna dla drugiej osoby. Pragnie ona zawalczyć o swoją niezależność i miłość, która rodzi się w niecodziennych warunkach. Można doszukiwać się u niej syndromu sztokholmskiego, tylko czy na pewno porywacz to ten zły? Może jego ktoś też przez ryzykowną grę umieścił w nieodpowiednim miejscu i czasie?
Książka stanowi karuzelę emocji, szereg intryg powoduje, że co rusz na światło dzienne wychodzą przekręty, o których Marek Grawerski wolałby głośno nie mówić.
Miłość nie wybiera, a losy ludzkie plączą się ze sobą.
Nigdy nie wiesz, czy zza zakrętu ulicy pojawi się stary wróg, czy nowy przyjaciel.
Podsumowując pomysł na fabułę książki jest ciekawy. Co prawda przez pierwszych kilkadziesiąt stron miałam kłopot przebrnąć - treść nudziła mnie. Jednakże w momencie, gdy okazało się, że Marta została porwana akcja nabrała tempa. Z każdą kolejną przeczytaną stroną książka mnie pochłaniała, a ja kibicowałam Marcie. Nagromadzenie intryg i sposób ich rozwiązania w niektórych przypadkach potrafił zaskoczyć, co jest plusem książki. Dużym utrudnieniem przy czytaniu początku książki było wprowadzenie zbyt wielu postaci.
Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym, który organizuje pośredniczka książek oraz poligon domowy.
tytuł: Kochanek pani Grawerskiej
autor: Krystyna Śmigielska
wydawnictwo: Replika
data wydania: 17 lutego 2015
ilość stron: 400
ocena: 7/10
Komentarze
Prześlij komentarz