Ale jeśli życie czegoś mnie nauczyło,
to tego, że nie wolno marnować ani jednego dnia.
Witam was serdecznie!
Dzisiaj mam dla was książkę "Drzewo anioła" Lucindy Riley. Wbrew pięknej okładce, która sugeruje cukierkową opowieść, zachęcam was do przeczytania tej niezwykłej powieści. Obiecuję, że nie będzie słodko i mdło, wręcz odwrotnie, dostaniecie dużą dawkę emocji, ale o tym za chwilę. Teraz zerknijcie na notkę od wydawcy, która bardzo intryguje:
Greta po 30 latach wraca w rodzinne strony. Do Marchmont Hall, pięknej wiejskiej posiadłości położonej na wzgórzach Walii. Tragiczny wypadek spowodował u niej amnezję i wymazał z jej pamięci ostatnich 20 lat życia. Pewnego dnia, spacerując w lesie, trafia na tajemniczy grób. Gdy odczytuje stary napis, okazuje się, że pochowano w nim małego chłopca. Jej syna…
Poruszające odkrycie uruchomi lawinę zdarzeń, które doprowadzą Gretę do dawno zapomnianych, szokujących faktów. Greta pozna historię Cheski, swojej córki, która w wieku zaledwie czterech lat została gwiazdą kina. Jaką cenę przyszło jej zapłacić za przedwczesną sławę? Greta dowie się, że nie była aniołem, na którego wyglądała…
Poruszające odkrycie uruchomi lawinę zdarzeń, które doprowadzą Gretę do dawno zapomnianych, szokujących faktów. Greta pozna historię Cheski, swojej córki, która w wieku zaledwie czterech lat została gwiazdą kina. Jaką cenę przyszło jej zapłacić za przedwczesną sławę? Greta dowie się, że nie była aniołem, na którego wyglądała…
... wszystko, co człowiek zrobi,
pewnego dnia do niego powróci.
Przyznaję się, że okładka mnie zmyliła. Tak bardzo kojarzy mi się ze świętami, że pomimo przeczytania notki od wydawcy, byłam przekonana, że oto dostaję kolejną powieść, jakich wiele pojawia się w okresie świąt Bożego Narodzenia. Będzie słodko, miło, wręcz nijako. Nic bardziej mylnego. Autorka napisała powieść, która jest plątaniną zagmatwanych losów pewnej rodziny. Święta Bożego Narodzenia stanowią tylko klamrę, która stanowi początek i koniec dla bohaterów powieści.
Na historię rodu Marchmont patrzymy z dwóch perspektyw: teraźniejszości i przeszłości. Przy czym więcej czasu spędzimy w przeszłości, jest to niezbędne, aby poznać sens bieżących wydarzeń. Wiadomo, że każda rodzina ma swoje sekrety, a jej członkowie to niekoniecznie chodzące ideały. Tutaj zetkniemy się z miłością niespełnioną, która tkwi niczym zadra w sercu Grety, Chesky, Owena czy Davida. W sumie każdy z rodziny ulokował swoje uczucie w niewłaściwej osobie, co było początkiem serii dramatycznych wydarzeń. Jedna pochopna decyzja zaważyła na życiu wielu ludzi. Sekrety skrywane przez rodzinę są niczym wulkan, który nie wiadomo kiedy wybuchnie i jakie wywoła straty.
Autorka pokazała jak człowiek może pogmatwać swoje życie, gdy nie jest szczery i działa pod presją chwili. Zwraca też uwagę, że szczęście to nie zasobny portfel i lukratywna praca. Szczęście to rodzina, na którą zawsze można liczyć. Warto otwarcie mówić o swoich uczuciach, aby nie było niepotrzebnych nieporozumień.
Z pewnością słyszeliście o nadopiekuńczych rodzicach, którzy przelewają na dzieci swoje niespełnione marzenia. Żyją życiem dzieci, nie pozwalając im zbierać własnego bagażu doświadczeń i być dzieckiem. Takim rodzicem jest Greta, która za wszelką cenę chce aby jej córka Cheska została gwiazdą filmową. Dziewczynka już wieku 4 lat pracuje ciężej niż nie jeden dorosły, nie ma czasu na zabawy typowe dla wieku dziecięcego. Stan ten trwa aż dziewczyna staje się nastolatką i wkracza w fazę buntu. Jak skończy się ta historia, sprawdźcie sami.
Pojawi się wątek kryminalny oraz choroba psychiczna, która nada smaczku czytanej powieści. Dodatkowo plącząc już i tak trudne relacje rodzinne.
Lekki styl autorki sprawia, że powieść czyta się szybko. Liczne dialogi nadają tempa, które z każdą stroną nabiera przyspieszenia. Jedynym minusem dla mnie był pierwszy rozdział, gdyż pojawiło się dużo bohaterów i miałam kłopot z rozróżnieniem ich roli w rodzinie, kto jest kim dla kogo. Na szczęście szybko zaczęły się wyjaśniać powiązania rodzinne i książka wciągnęła mnie. Z wielkim żalem odkładałam ją, gdyż bardzo chciałam dowiedzieć się jak potoczą się losy bohaterów.
Życie jest zbyt krótkie,
żeby martwić się o to, co ludzie sobie pomyślą.
Jeżeli lubicie sagi rodzinne, to "Drzewo anioła" z pewnością spełni wasze oczekiwania. Nie zabraknie emocji, które będą towarzyszyć wam podczas czytania. Wystąpią momenty, gdy będziecie chcieli potrząsnąć Gretą czy Cheską, aby przestały być tak egoistyczne i lekkomyślne. Każda na swój sposób wyprowadzi was z równowagi. Książka zabierze was w podróż, podczas której przyjrzycie się obyczajom na przestrzeni 40 lat, począwszy od 1945 roku. Zerkniecie za kulisy show biznesu i zobaczycie jak kapryśny jest to świat, w którym nie ma miejsca na uczciwość i szczerość. I czy świat filmu to na pewno jest odpowiednie miejsce dla małego dziecka, które staje się gwiazdą dużego ekranu. Czy sława jest do udźwignięcia przez niedojrzałą emocjonalnie nastolatkę? Sprawdźcie sami, jaki będzie finał tej historii.
Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym organizowanym przez pośredniczkę książek.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią, może Was
moja opinia do tego skłoni.
Czekam na Wasze komentarze.
tytuł: Drzewo anioła
autor: Lucinda Riley
wydawnictwo: Albatros
data wydania: 14 listopada 2018
ilość stron: 528
ocena: 8/10
Czuję, że ta książka zaspokoi moje czytelnicze smaki. 😊
OdpowiedzUsuń