Nie ma nic gorszego na świecie
niż brak asertywności i potrzeba zarabiania pieniędzy.
To może zabić w człowieku wszystko.
Witam was serdecznie!
Podobno można uzależnić się od wielu rzeczy i czynności. Z pewnością jestem uzależniona od czytania. Dzień bez książki, to dzień stracony. Ostatnio odkryłam, że mam jeszcze jedno uzależnienie, są nim book toury. Też tak macie, że jak zobaczycie post z zapisami do book tour, to zaraz zgłaszacie swój udział? Uważam, że biorąc udział w takich inicjatywach czytelniczych można przeczytać wiele interesujących książek, przy okazji zawrzeć znajomości czytelnicze, które z czasem mogą przerodzić się w przyjaźnie.
Wracając do książki "Wróć do Triory" Jolanty Kosowskiej, którą otrzymałam w ramach book tour pod koniec lipca, ale dopiero wczoraj skończyłam czytać. Book tour zorganizowała autorka wraz z szufladą Jolanty Kosowskiej. Po książki pani Jolanty sięgam w ciemno, bo przeczytałam wiele powieści, które wyszły z pod pióra autorki.
Krótki opis od wydawcy:
Są takie miejsca, w których czas zatacza koło – miejsca jakby nierzeczywiste, pełne niedopowiedzeń i tajemnic, zamieszkane przez wyłaniające się zewsząd duchy przeszłości. Taka właśnie jest Triora, leżąca na uboczu mała wioseczka w Alpach Liguryjskich. W szesnastym wieku doszło tu do pogromu rzekomych czarownic, na stosach spłonęło kilkadziesiąt niewinnych kobiet. Dzisiaj widma sprzed wieków mieszają się z rzeczywistością, tworząc aurę, która potrafi przyciągać, zaskakiwać i przerażać.
To właśnie tutaj przetną się drogi czworga młodych ludzi: skonfliktowanego ze szkołą nauczyciela, cierpiącego na chorobę nowotworową muzyka, byłego narkomana i dziewczyny o tajemniczej przeszłości. Czy duchy Triory okażą się im przychylne? Co się wydarzy, gdy granice między światem realnym a tym, czego nie da się pojąć rozumem, zaczną się zacierać?
To właśnie tutaj przetną się drogi czworga młodych ludzi: skonfliktowanego ze szkołą nauczyciela, cierpiącego na chorobę nowotworową muzyka, byłego narkomana i dziewczyny o tajemniczej przeszłości. Czy duchy Triory okażą się im przychylne? Co się wydarzy, gdy granice między światem realnym a tym, czego nie da się pojąć rozumem, zaczną się zacierać?
Miłość to bardzo wrażliwa roślina.
Potrafi zmarnieć z dnia na dzień.
Wielkie uniesienia mijają, przychodzi codzienność,
szarość i rutyna. Miłość trzeba podlewać,
pielęgnować, hołubić, dbać o nią ...
"Wróć do Triory" to powieść na kartach, której to splatają się losy osób, które z pozoru nie mają nic wspólnego ze sobą. Filip - nastolatek, który pogubił się w życiu. Próbował zwrócić na siebie uwagę rodziców, którzy byli zajęci pracą i zarabianiem pieniędzy. Chłopak popadł w narkomanię. Jest zbuntowany, nie widzi sensu swojego życia. Jakub, utalentowany młody pianista, pewnego dnia dowiaduje się, że jest chory. Znany, poukładany świat wali się jak domek z kart. Przy życiu trzyma go miłość do Weroniki, która skrywa tajemnice, których sama nie rozumie. Pośród tych bohaterów odnaleźć musi się Marcin, nauczyciel dla którego nauczanie to pasja. W dodatku mężczyzna doświadczył choroby nowotworowej, z którą wygrał dwie batalie. Tak pokrótce przedstawiają się główne postacie "Wróć do Triory". Jak zakończy się powieść i kto będzie wiódł prym wśród bohaterów książki, to już sprawdźcie sami.
Pani Jolanta zabierając mnie w podróż do Triory, pokazała problemy z którymi możemy zetknąć się w życiu codziennym.
Jednym z pierwszych problemów, z którymi stykamy się na samym początku książki, to narkomania. Jak łatwo młodzież ulega pokusie sięgnięcia po narkotyki. Rodzice często zajęci pracą, nie mają czasu dla swoich dzieci i aby zagłuszyć swoje sumienie starają się wypełnić czas wolny dziecka dodatkowymi zajęciami. Zapominają, że najważniejsza jest rozmowa i czas poświęcony dziecku. Młody człowiek próbuje znaleźć się w grupie, która go zaakceptuje, jednak nie zawsze trafi na właściwe osoby. Czasami zdarzy się, że trafi do szemranego środowiska, które może pociągnąć na dno.
"Te korki, jak zresztą i wiele innych rzeczy, były potrzebne właściwie nie jemu, lecz jego rodzicom, aby mogli uciszyć swoje sumienia, usprawiedliwić bierność, kupić za pieniądze opiekę, której sami nie potrafili mu zapewnić".
Kolejnym poruszanym problem jest choroba nowotworowa, z którą musieli zmierzyć się Jakub i Marcin. Postawa obu mężczyzn z początku była taka sama, złość na chorobę, brak chęci walki o zdrowie. Każdy z nich na swój sposób próbował ułożyć sobie życie, co nie jest łatwe, gdy widzi się, że ciało odmawia posłuszeństwa. Rozpacz, bunt przeciwko niesprawiedliwości jakiej się doświadczyło, trudno jest wyobrazić sobie, jeżeli nie doświadczyło się tak strasznej choroby. Pojawia się wątek alternatywnej medycyny, która leczy ziołami. Problem choroby dotyczy też najbliższych, którzy nie zawsze potrafią właściwie zachować się wobec chorego członka rodziny. Jedni będą nadopiekuńczy, aby tylko ulżyć w cierpieniu, tak jak rodzice Marcina. Natomiast drudzy będą udawać, że nie ma problemu, tak jak postąpili rodzice Jakuba.
Tłem wydarzeń jest historia Triory, miasteczka włoskiego, w którym doszło do procesu czarownic w XVI. Brak zrozumienia dla wiedzy zielarskiej i i umiejętności kobiet, doprowadził do nieuczciwego procesu i spalenia zielarek na stosie. Historia Triory poruszona w książce skłoniła mnie do zapoznania się z mroczną przeszłością miasteczka.
Lekki styl autorki spowodował, że książkę czyta się szybko. Poruszane problemy narkomanii, choroby nowotworowej potrafią przytłoczyć czytelnika. Jednak panaceum na to jest wyznaczenie sobie celu, który będzie można zdobywać małymi krokami. Ważna jest też wiara i nadzieja, że w końcu szczęście uśmiechnie się i będzie można wyjść cało z opresji.
Podoba mi się postawa Marcina, jako nauczyciela, który pokazuje uczniom jak ważne jest samodzielne myślenie i wyciąganie wniosków, a nie wkuwanie nieprzydatnych treści podręcznikowych.
Niektórym czytelnikom może przeszkadzać wątek dotyczący Weroniki. Jej wspomnienia, przypominają baśnie. Dziewczyna pamięta wydarzenia, których nie mogła być świadkiem, a samapo woli zaczyna zatracać się w nierealnym świecie.
Dajesz z siebie dużo, nie licząc na to,
że otrzymasz choć trochę z powrotem,
ale dobra karma każdego dnia wraca ...
"Wróć do Triory" polecam każdemu, kto lubi nieszablonowe historie. Nie boi się dać się porwać trudnym problemom takim jak narkomania, choroba nowotworowa czy brak czasu dla własnego dziecka. Wszytko to zostanie okraszone tragicznymi wydarzeniami w Triorze. Z pewnością nie zabraknie emocji podczas czytania. Lektura skłania do refleksji nad własnym życiem oraz co jest tak naprawdę ważne w życiu człowieka. Pieniądze i wysoka pozycja społeczna czy może skromniejszy status społeczny, ale za to posiadanie szczęśliwej rodziny? Pozostawiam was z tymi pytaniami.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią, może Was
moja opinia do tego skłoni.
Czekam na Wasze komentarze.
tytuł: Wróć do Triory
autor: Jolanta Kosowska
wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 10 lipiec 2018
ilość stron: 362
ocena: 7/10
Bardzo się cieszę, że udział w zabawie stworzył Ci możliwość przeczytania tak wartościowej kochana. Ja również chciałabym, aby trafiła ona w moje ręce. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam odwiedzić Triorę:). Ta książka trafiła w moje ręce po kilku dniach spędzonych w tym klimatycznym, wyjątkowym, liguryjskim miasteczku. Dla mnie ta książka ma inny wymiar:). Dla mnie to prawdziwy powrót do Triory:).
OdpowiedzUsuń