80 Requiem dla analogowego świata Rafał Cichowski


Witam was serdecznie!
Korzystając z długiego weekendu, postanowiłam nadrobić zaległości książkowe. Lubicie wspominać czasy młodości? Jak to było kiedyś fajnie, a my byliśmy piękni i młodzi? Zapraszam was w podróż w czasie do lat 90-tych XX w. Rety jak to brzmi!!! Jak zamierzchła historia, w której wiele osób z pośród nas żyło :). Na wspominki zaprasza nas Rafał Cichowski, autor książki "Requiem dla analogowego świata". Czy dałam się porwać w tę sentymentalną podróż w czasie, o tym piszę poniżej.

 Opis od wydawcy:

Jest 1997 rok, czworo przyjaciół z kutnowskiego podwórka świętuje nadejście upragnionych wakacji nie przypuszczając, że prawdziwa szkoła dopiero się rozpoczyna, a deszczowe lato zmieni ich na zawsze.
"Requiem…" to list pożegnalny dla analogowego świata, naiwnego i wciąż nieświadomego swoich ostatnich dni, pełnego głośnych placów zabaw i wiecznie zajętych boisk, amerykańskich snów emitowanych na kanałach kablówki, muzyki z kaset przewijanych ołówkiem, pirackich VHS-ów, oranżady, gumek kulek, pstrokatej tandety z bazaru i marzeń o lepszej Polsce, którą niespodziewanie zalała powódź.
Codzienność opisana w powieści została odwzorowana z dbałością o najdrobniejsze detale, lecz z perspektywy ponad dwudziestu lat wydaje się zaskakująca, a nierzadko wręcz niewiarygodna.
Warto odbyć tę podróż w czasie, spędzić ostatnie lato w mieście i przyjrzeć się z bliska światu, który utraciliśmy bezpowrotnie.


Powiem szczerze, że do przeczytania książki skusił mnie opis wydawcy, który wywołał we mnie wspomnienia z okresu młodości, które przypadły na wczesne lata dziewięćdziesiąte. Byłam bardzo ciekawa jak autor przedstawi wydarzenia z tamtych lat. Wiadomo, że w pamięci pozostają tylko dobre wspomnienia, do których wracamy z nostalgią, aby powiedzieć "kiedyś było lepiej". Nie pamiętamy lub nie chcemy pamiętać o wydarzeniach przykrych, utrudniających nam codzienne życie.

Autor zabiera czytelnika w podróż do roku 1997. Był to bardzo szczególny rok, bo miała miejsce powódź stulecia. Ogromne obszary Polski zostały zalane, ludzie tracili dobytek życia nie tylko przez żywioł, ale też przez nieuczciwość innych ludzi, którzy korzystając z nadarzającej się okazji często okradali powodzian. Świadkiem takich niegodziwych poczynań była paczka chłopaków z Kutna, którzy mieli zanieść dary dla powodzian. 
Czytając "Requiem dla analogowego świata" będziecie towarzyszyć nastolatkom podczas ich wakacji. Być może przypomnicie sobie jakie panowały zasady, gdy chciało się z kimś umówić. Do ilu drzwi należało zapukać z pytaniem "Wyjdziesz na dwór?", aż znalazło się chętną osobę, która zechciałaby potowarzyszyć nam? Codzienną rozrywką było granie w piłkę nożną, wysiadywanie na ławce przed blokiem do późnych godzin nocnych. Ta beztroska, gdy szło się z kolegami, a rodzice nie mieli pojęcia gdzie się podziewamy. Cudowny czas bez telefonu, który bezpiecznie przeżyliśmy. Paczka Chudego powoli wkracza w świat dorosłych, pierwsza miłość, wypity alkohol czy zapalony papieros. Eksperymentowanie z rzeczami zarezerwowanymi dla dorosłych. 
Oczywiście nie zabraknie scen z udziałem dorosłych. Wszakże w latach 90-tych trwa transformacja ustrojowa. Młodzież zaczyna zachłystywać się kolorową prasą z zachodu typu "Bravo" czy "Popcorn". W sklepach powoli zaczynają się pojawiać towary, które dotychczas były niedostępne dla przeciętnego Polaka. Kwitną bazary, na których można dostać wszystko. I taki świat zastajemy w książce, wypełniony po brzegi wspomnieniami z minionego okresu.

Biorąc do ręki książkę miałam nadzieję, że fabuła mocno mnie wciągnie. Niestety, ale tak nie było. Zrobiłam dwa podejścia do "Requiem dla analogowego świata". Za pierwszym razem przeczytałam kilkadziesiąt stron i nic. Żadnych emocji nie wywołała we mnie czytana książka. Odłożyłam ją na miesiąc, na lepszy czas do jej przeczytania. No cóż, tym razem nie poddałam się i przeczytałam do końca. Chyba tylko dla zasady, że czytam do końca. Z czystym sumieniem mogę tylko stwierdzić, że wynudziłam się. Jakoś nie potrafiłam wczuć się w klimat opisanej historii. Czegoś mi zabrakło, może dynamicznej akcji, mniej opisów a więcej dialogów? Trudno mi to określić, ale nie było tego łał, które potrafi mną zawładnąć i sprawić, że z żalem będę odkładać książkę na później.


Tym razem nie będę wam ani polecać, ani odradzać tą książkę. Jestem przekonana, że wielu z was będzie zadowolonych z przeczytania "Requiem dla analogowego świata". Z przyjemnością powspominacie jak to kiedyś było. Plusem jest pomysł autora na fabułę, jednak sposób opisania wydarzeń nie jest dla mnie.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res.

Jeżeli czytałyście/czytaliście  już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście  okazji zapoznać się z jej treścią, może Was 
moja opinia do tego skłoni. 

Czekam na Wasze komentarze. 



tytuł: Requiem dla analogowego świata
autor: Rafał Cichowski
wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 12 czerwca 2019
ilość stron: 336
ocena: 5/10

Komentarze

  1. Kiedyś próbowałam ją wygrać. A teraz nie żałuję, że jej nie mam... Dzięki za szczerą recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że Ci się nie podobała ta pozycja. Osobiscie chciałam ją przeczytać, ale po Twojej recenzji mam mieszane uczucia. Tym bardziej jak brakuje w niej akcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może Tobie książka spodoba się. Każda z nas szuka w książkach czegoś innego.

      Usuń
  3. W takim razie ja się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz