21/20 Kruk andaluzyjski Katarzyna Dryńska

Nuda zabija. Popycha do irracjonalnie ryzykownych zachowań.
Skutecznie wytłumia reakcje na najbardziej nawet oczywiste bodźce,
wpychając człowieka w kolejne używki.
Witam was serdecznie!

Dzisiaj chcę podzielić się z wami opinią o książce debiutanckiej  "Kruk andaluzyjski" Katarzyny Dryńskiej. Wiadomo powszechnie, że każdy kiedyś robi coś po raz pierwszy. Nikt nie jest mistrzem w swoim fachu od razu. Dlatego sięgając po książkowy debiut zawsze jestem ciekawa czym nowy autor mnie zaskoczy. Czy jego styl pisarski spodoba mi się i będę chciała przeczytać kolejne jego książki? A może będzie to jednorazowa przygoda z twórczością tego autora? 
Do sięgnięcia po książkę skłonił mnie opis od wydawcy, który zapowiada  fabułę pełną zwrotów akcji:

Kiedy adrenalina i walka z własnymi demonami wiodą cię na skraj przepaści.

Redaktor Ewa Mulner podejmuje się odszukania zaginionego w Wenezueli małżeństwa Majchrzaków, które ma niejasne powiązania z rodziną Hugo Chaveza, i napisania na ten temat reportażu. Sprawa nie jest prosta, a wkroczenie na tereny objęte działaniami partyzantów wyjątkowo niebezpieczne. Czy determinacja Ewy wystarczy, by rozwikłać zagadkę zaginięcia? Jak daleko posunie się dziennikarka?


"Kruk andaluzyjski" rozpoczyna się bardzo drastyczną sceną opisującą ofiary mordu, które znaleziono w Bukareszcie w 1989 r. Przyznaję, że opis ten wstrząsnął mną. Skala brutalności, której dopuścili się oprawcy powala z nóg przeciętnego człowieka. Dlatego dziennikarz śledczy, który pracuje w terenie ma trudne zadanie. Przedstawić rzetelnie zastaną sytuację i nie może dać się ponieść własnym emocjom, w tym obawom o własne bezpieczeństwo. 

Myślę sobie, że skoro początek książki jest tak mocny, to co będzie dalej? Czym jeszcze zszokuje i zaskoczy mnie autorka? Już wiem, przecież główna bohaterka Ewa, która jest dziennikarką ma przeprowadzić śledztwo w sprawie małżeństwa Majchrzaków, którzy w tajemniczych okolicznościach zaginęli w Wenezueli. Byłam ciekawa w jaki sposób będzie ona pozyskiwać informacje o zaginionych Polakach. I w tym momencie nastąpiło rozczarowanie, ponieważ Ewa postanowiła prowadzić śledztwo zdalnie. Zbieranie informacji zleciła Martinezowi, a sama udała się na wakacje do Andaluzji. Jak zakończyła się historia poszukiwań zaginionego małżeństwa, to już musicie sprawdzić sami.

Po przeczytaniu "Kruka andaluzyjskiego" mogę stwierdzić, że jest to książka obyczajowa z wątkiem sensacyjnym. Dlaczego tak twierdzę? Otóż wątek poszukiwań Polaków stanowi tylko mały wycinek całej fabuły. Jest bardzo dużo niedopowiedzeń, szczątkowych informacji co tak naprawdę wydarzyło się w Wenezueli.
Za to otrzymałam piękne opisy Andaluzji, co warto zwiedzić i na co zwrócić uwagę. Skupienie uwagi czytelnika na historii z życia Anny, Ewy i Martineza daje na wątek obyczajowy. Nie brakuje tajemnic, intryg w życiu bohaterów. Z pozoru nie łączy ich nic oprócz pracy, ale czy na pewno? Czy są tymi ludźmi za których się podają? Kobiety są przedstawione jako pewne siebie, konsekwentnie dążące do celu osoby. Lubią mieć ostatnie zdanie w każdej sprawie. Mężczyzn traktują  jak zdobycz, chwilowy kaprys, który ma dostarczyć im rozrywkę. Jednak czy pod przybraną maską nie kryją się kompleksy i lęk, że ktoś odkryje kim są naprawdę?
Martinez jest osobą, która zna ludzi w różnych kręgach społecznych, w tym ze świecznika politycznego i społecznego. Zdobycie przez niego informacji to przysłowiowa bułka z masłem. Wie kogo i o co zapytać. Jednak w życiu prywatnym jest to osobnik bardzo tchórzliwy, który nie potrafi wziąć odpowiedzialności za drugą osobę, taki Piotruś Pan. 
Wśród bohaterów jest też tajemniczy Pedro vel Piotr. Uważny obserwator, który bardzo dużo wie o każdym, pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie i znika jak duch. Za bardzo nie wiem jaką pełni on rolę w powieści. Zbyt dużo jest niedomówień, aby wyrobić sobie jasny osąd o nim.
W sumie żaden z bohaterów nie przypadł mi do gustu. Każdy z nich miał cechy charakteru, które nie pozwalały mi ich polubić. 

Książkę przeczytałam bardzo szybko. Wystarczyło jedno popołudnie by dowiedzieć się jak zakończył się "Kruk andaluzyjski". Samo zakończenie kończy wątek obyczajowy, którego bohaterką jest Anna. Nie tego spodziewałam się. Szkoda, że wątek zaginięcia Majchrzaków nie został bardziej rozbudowany. Nadal jestem ciekawa dlaczego pojechali oni do Wenezueli i co im się przytrafiło. niestety brakuje informacji na ten temat. 

Jeżeli liczycie na szybkie zwroty akcji, to w "Kruku andaluzyjskim" ich nie znajdziecie. Za to otrzymacie mocno rozbudowany wątek obyczajowy, w którym jest pełno tajemnic i niedomówień. Jeżeli lubicie takie powieści, to nie zawiedziecie się. Mnie do końca ta książka nie przekonała, dlatego nie będę jej wam polecać. Ale też nie chcę jej odradzać, ponieważ jestem przekonana, że znajdą się czytelnicy, którzy lubią takie klimaty i styl pisarski jakim posługuje się Autorka. W tej sytuacji sami musicie podjąć decyzję czy chcecie przeczytać "Kruka andaluzyjskiego" i wyrobić sobie własną opinię.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Oficynka.

Potrzeba zaplanowania wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach
nieuchronnie prowadzi do rozczarowań.

Jeżeli czytałyście/czytaliście  już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście  okazji zapoznać się z jej treścią, 
może Was moja opinia do tego skłoni. 



Czekam na Wasze komentarze. 

tytuł: Kruk andaluzyjski
autor: Katarzyna Dryńska
wydawnictwo: Oficynka
data wydania: 11 września 2019
ilość stron: 224
ocena: 5/10

Komentarze