Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście.
Nawet tej, która wydaje się beznadziejna.
Trzeba jednak walczyć. Do końca.
I mieć właśnie wiarę, nadzieję i miłość.
Miłość do Boga, ale i do siebie,
Aby o swoje życie zawalczyć.
Dzień dobry!
Dzisiaj przychodzę z debiutem "Pod naszym niebem" Sylwii Kubik. Książka trafiła do mnie w ramach book tour, który zorganizowała Dominika Hubert wraz z Autorką.
Jak już wielokrotnie pisałam debiut to jajko niespodzianka. Czeka się niecierpliwie aż zacznie się czytać, ale nigdy nie wiadomo czy styl autora będzie odpowiadał. Z pewnością autor ma podobne odczucia wydając książkę, czy trafi w gusta czytelnicze.
Biorąc do ręki powieść "Pod naszym niebem", moją uwagę najpierw przykuła okładka, która jest bardzo optymistyczna i radosna. Czytając historię Karoliny i jej rodziny oraz znajomych natykałam się na notatki od Autorki np. to jest wydarzenie prawdziwe. Przyznaję, że widząc osobiste zapiski pani Sylwii, czułam jak ogarnia mnie trudne do opisania pozytywne nastawienie do autorki i jej powieści. Po raz pierwszy spotkałam się, że autor dzieli się tak osobistymi informacjami. Sprawiło to, że bardzo wczułam się w czytaną powieść. W dodatku mąż i dzieci Karoliny otrzymały prawdziwe imiona najbliższych osób pani Sylwii. Oczywiście w książce nie brakuje zapisków od uczestniczek book tour, co świadczy tylko o jednym, że nie tylko ja bardzo przeżywałam opowiedzianą historię "Pod naszym niebem".
Większość ludzi wieś kojarzy się z sielskim miejscem, w którym panuje spokój i brak kłopotów. Jednak jest złudny obraz. Oczywiście na wsi znajdziecie piękne krajobrazy, swoisty rytm dnia, który realizują mieszkańcy, ale też mnóstwo problemów z którymi muszą się oni borykać.
Karolina jest nauczycielką i społecznikiem. Nie potrafi obojętnie przejść obok osoby, która potrzebuje pomocy. Jej pozytywne nastawienie do świata jest zaraźliwe. Kobieta szybko zjednuje sobie ludzi. Jednak moje czytelnicze serce skradła nie Karolina, ale jej córka Gabrysia. Ta mała, gadatliwa osóbka potrafi rozbawić do łez, ale też powiedzieć celną ripostę.
Czarnym charakterem w powieści jest Weronika, teściowa Hanki. Kobieta wredna, złośliwa, która doprowadza wszystkich do białej gorączki. Jest to postać, która uprzykrza życie nie tylko synowej, ale wszystkim w koło. Podziwiam Hankę za jej anielską cierpliwość do Weroniki.
W powieści poruszono szereg ważnych problemów społecznych. Bardzo istotną sprawą jest opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem, w tym walka o jego życie i zdrowie. Bardzo ważne jest też postrzeganie rodziny chorego dziecka oraz jak rodzice radzą sobie z tą trudną sytuacją.
Nie mniej ważnym tematem są ludzie, którzy żyją z pomocy społecznej i nie chcą pracować, bo im się nie opłaca. Przykładem może być Kaśka, która wychowuje liczną gromadkę dzieci i wikła się w toksyczne związki z nieodpowiednimi mężczyznami, którzy zamiast pracy wybierają alkohol i życie na koszt dzieci. Ale jest nadzieja, że najstarsza córka Kaśki wyrwie się z tego błędnego koła i nie powieli błędów matki.
Ciekawym wątkiem jest historia pani Heleny, która przeżyła II wojnę światową. Koszmar wojny, odrzucenie jej rodziny przez społeczność wioski spowodowało, że stała się osobą wycofaną, trzymającą się na uboczu. Ale pod warstwą nieufności do ludzi czai się dobre serce, które odkrywa Karolina i jej córki. Pewnie jesteście ciekawi jak Helena została doświadczona przez los? Tego wam nie powiem, to już sami musicie przeczytać.
Oczywiście problemy dnia codziennego też zagoszczą wśród bohaterów. Będą musieli zmierzyć się z trudami wychowania dzieci, próbą realizacji własnych marzeń, szukaniem własnego kawałka ziemi, które da im szczęście.
"Pod naszym niebem" to powieść o empatii, szacunku do drugiego człowieka, życiu w zgodzie z nauką chrześcijańską. Jest to książka przesycona dobrem i wiarą w Boga, ale nie jest to nachalne. Pani Sylwia pokazała jak naturalnie można łączyć wiarę z ze zwykłym życiem. Modlić się można po swojemu, a nie tylko klepiąc bezmyślnie wyuczone modlitwy. To ma być rozmowa z najlepszym Przyjacielem, który pokazuje, że warto doceniać każdą chwilę, nawet tą najdrobniejszą. W powieści nie mogło zabraknąć opisów potraw i ciast, wszak akcja dzieje się na wsi. I powiem wam, że mam wielką ochotę na dżem truskawkowy z miętą. Może następnym razem pani Sylwia pokusi się o zamieszczenie przepisów na końcu książki?
Podsumowując, książkę czytajcie przy każdej okazji, gdy jesteście smutni lub radośni. Za każdym razem odbiór jej treści będzie inny, ale zawsze da wam radość. Jest rewelacyjna, mimo że opisuje życie zwykłych ludzi, ich troski i radości. Ale sposób jaki to wszystko przedstawiono, sprawia że wsiąka się w życie bohaterów i chce się dalej czytać. Jednak to już jest koniec, nie ma już nic. Przeczytałam ostatnie zdanie i chcę więcej. Pani Sylwio proszę o kolejny tom, ponieważ chcę się dowiedzieć czy Helena spotka się z Józkiem, Monika przestanie być zawistna i uwierzy że sama ma wpływ na to jakie życie wiedzie i nie będzie obarczać wszystkich wkoło poczuciem winy, że jest samotną matką a inni mają lepiej. Dawno nie czytałam tak pozytywnej powieści, która daje wewnętrzny spokój mimo że porusza trudne tematy. I wiele jest prawdy w stwierdzeniach, że punkt widzenia zależy od punku siedzenia czy szklanka jest do połowy pełna czy pusta. To od nas zależy czy zaczniemy szukać rozwiązań i pozytywnych stron sytuacji, czy też będziemy szukać problemów i uprawiać czarnowidztwo.
Dziękuję Sylwii Kubik oraz Dominice Hubert za możliwość przeczytania "Pod naszym niebem".
Czasami jednak dobrze jest wyrzucić z siebie,
To, co nas gnębi. Może warto też szukać innych rozwiązań.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może moja opinia Was do tego skłoni.
może moja opinia Was do tego skłoni.
Czekam na Wasze komentarze.
tytuł: Pod naszym niebem
autor: Sylwia Kubik
wydawnictwo: eSPe
data wydania: 2 sierpnia 2019
ilość stron: 384
ocena: 10/10
Komentarze
Prześlij komentarz