Jedna osoba, jedna decyzja i jedna chwila
potrafią zniszczyć szczęście wielu ludzi.
Do sięgnięcia po książkę "Jeden taniec" Karoliny Trochimiak skłonił mnie opis od wydawcy. Jest to debiut, którego premiera była 13 października 2020 r.
Jest to niewielkich rozmiarów powieść, która porusza problemy bliskie nie jednemu nastolatkowi.
Katie jest dziewczyną, którą wychowuje matka. Ojciec jej zmarł, gdy była dzieckiem. Mimo że z początku wydawało się, że relacje córki i matki są bardzo dobre, darzą się wzajemnym zaufaniem, to z czasem zaczęły pojawiać się rysy na idealnym wizerunku ich rodziny. Katie zaczęła się zamykać w sobie. Nie potrafiła poradzić sobie z sytuacjami, w których znalazła się. Narasta w niej gniew, bezradność, strach. Mimo kochającej ją matki i chłopaka, Katie wpada w huśtawkę nastrojów, włącznie ze wzbudzeniem w sobie silnego poczucia winy.
A wszystko zaczęło się tak niewinnie. Rywalizacja sportowa, popularność wśród rówieśników może spowodować zazdrość u o osoby, która nie czuje się pewnie, były przyczynkiem do wywołania lawiny tragicznych wydarzeń. Bohaterka doświadczyła hejtu, zastraszania, przemocy, w dodatku przeżyła śmierć chłopaka. Sami przyznacie, że jest to dużo jak na jedną osobę dorosłą. A jak to ma udźwignąć nastolatka, która dopiero uczy się stawiać kroki w dorosłym życiu? Dobrze jest, gdy taka osoba może liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół. Ale często w takich sytuacjach bywa, że natłok myśli, poczucie bezradności sprawia, że osoby będące przytłoczone negatywnymi emocjami zaczynają działać nieracjonalnie. Nie dostrzegają, że brną w ślepą uliczkę. Są głuche na prośby najbliższych im osób. W takiej sytuacji były Katie i jej matka.
"Posłuchaj, córeczko. Nie zamierzam prawić ci kazań, bo to i tak nic nie da. Nie chcę znowu się z tobą kłócić. Wiesz, że bardzo cię kocham, i boli mnie kiedy dochodzi między nami do sprzeczek. Po prostu chcę, abyś wiedziała, że rozumiem, że musisz sama poukładać swoje życie, a trochę się w nim namieszało. Nie chcesz rozmawiać, trudno, ale chcę, żebyś wiedziała, że ja zawsze jestem dla ciebie. Przykro mi, że się odsunęłaś ode mnie. Ja cię nie odtrącam, poczekam, aż będziesz sama chciała ze mną porozmawiać."
"Jeden taniec" to historia o trudnych relacjach między rówieśnikami oraz relacjach rodzinnych, o zjawisku przemocy i zastraszania, o poczuciu osamotnienia i winy, o walce o swoje szczęście. Wszystko to składa się na dramatyczną opowieść o młodej dziewczynie, gdzie nagromadzenie wielu tragedii nie pozwala czytelnikowi na zaczerpnięcie głębszego oddechu. Zabrakło mi bardziej rozwiniętych wątków. Każdy z rozdziałów jawił mi się jako migawka z życia bohaterów. Jako zapowiedź wydarzeń. Ja wolę bardziej rozwinięte powieści. Miałam wrażenie, że jeszcze dobrze nie zagłębiłam się w treść, a już skończyłam czytać. Czuję duży nie dosyt. W dodatku przeszkadzały mi obcojęzyczne imiona bohaterów. Podczas czytania mogłam wywnioskować, że akcja powieści dzieje się w Warszawie, bo bohaterowie spotykają się nad Wisłą czy w Ogrodzie Saskim.
Jeżeli lubicie czytać krótkie formy literackie, to ta książka spełni wasze oczekiwania. Ja niestety nie jestem do niej przekonana. Ale nie sugerujcie się moimi odczuciami, bo wam może się jak najbardziej spodobać. Ale o tym przekonacie się tylko, jeśli ją przeczytacie.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może moja opinia Was do tego skłoni.
może moja opinia Was do tego skłoni.
tytuł: Jeden taniec
autor: Karolina Trochimiak
data wydania: 13 października 2020
wydawnictwo: Novae Res
wydawnictwo: Novae Res
ilość stron: 164
ocena: 5/10
recenzja: Andżelika
Mnie nie przekonuje, także nie mam w planach
OdpowiedzUsuńJa lubię książki o relacjach międzyludzkich, więc chętnie dam szansę tej książce.
OdpowiedzUsuńRaczej nie mam w planach tej książki.
OdpowiedzUsuń