Witam was serdecznie!
Dzisiaj opowiem wam o "Down by the river. Statkiem na dno" Magdaleny Brzezińskiej. Jest to debiut młodej dziewczyny, pasjonatki podróży. Data premiery jest wyznaczona na 15 kwietnia 2019 r. Do przeczytania tej książki zachęciła mnie notatka od wydawcy, która jest bardzo intrygująca.
Kiedy młoda dziewczyna próbuje odnaleźć własny sposób na życie,
niechcący może wpakować się w poważne tarapaty... Doświadczyła tego
Natalia, pasjonatka podróży, która postanowiła rozpocząć pracę na statku
pasażerskim. Obiecywane góry złotych monet i poszerzenie horyzontów
szybko okazują się zwykłym kłamstwem, a Natalia trafia w sam środek
piekła na wodzie. Oszukana przez armatora statku i załogę zostaje
porzucona bez bagażu i pieniędzy gdzieś w Niemczech. Kiedy w końcu udaje
jej się dotrzeć do Polski, postanawia zawalczyć o swoje i kieruje
sprawę na policję, mając nadzieję, że sprawiedliwość będzie po jej
stronie...
Inspiracją dla powieści „Down by the river” były prawdziwe wydarzenia, które autorka postanowiła spisać ku przestrodze młodych dziewczyn, pragnących swoją pasję do podróżowania przekuć w sposób na łatwy zarobek. To również historia o tym, że jedyną rzeczą, jakiej nikt nie może nam odebrać, jest godność. Nawet gdy traci się wszystko, co nam dane.
Inspiracją dla powieści „Down by the river” były prawdziwe wydarzenia, które autorka postanowiła spisać ku przestrodze młodych dziewczyn, pragnących swoją pasję do podróżowania przekuć w sposób na łatwy zarobek. To również historia o tym, że jedyną rzeczą, jakiej nikt nie może nam odebrać, jest godność. Nawet gdy traci się wszystko, co nam dane.
Przyznaję, że opis jest bardzo ciekawy, zapowiadający niezwykle emocjonującą powieść. A co się okazało po przeczytaniu "Down by the river. Statkiem na dno"?
Otóż, przeczytałam historię Natalii i mam duży problem z podsumowaniem. Z jednej strony książka podobała mi się. Lekki styl autorki sprawił, że książkę czyta się bardzo szybko. Sam początek jest nasycony emocjami. Bardzo zaciekawiło mnie prowadzone śledztwo. Zaangażowanie policjanta w doprowadzenie sprawy do końca, jego dociekliwość powodowała, że trzymałam kciuki za pomyślne zakończenie dochodzenia. I do tego momentu było wszystko w porządku.
Minusem dla mnie jest sposób kreacji głównej bohaterki, która nie przekonuje mnie. Miałam wrażenie, że to są dwie różne osoby. Najpierw Natalia została przedstawiona jako osoba poszkodowana, perfidnie oszukana przez pracodawcę. W tym momencie było mi jej szkoda. Młoda, niedoświadczona dziewczyna, mogła więc nie zwrócić uwagi na sygnały, które wskazywały, że nie wszystko jest w porządku z jej zatrudnieniem.
"Infantylność była, jest i będzie moim sposobem na życie, ale nie należy jej mylić z naiwnością. Uważam ją za najlepszą z metod poznawania świata, a zwłaszcza ludzi."
Jednak w drugiej połowie książki okazuje się, że Natalia dostrzegała niepokojące sygnały, a mimo tego świadomie wkracza na pokład statku i podejmuje się pracy. Pomimo, że od samego początku dziewczyna jest źle traktowana, chce za wszelką cenę udowodnić sobie i innym, że wytrzyma w tym piekle. Wiem, każdy chce zarobić dużo pieniędzy i przy okazji zwiedzić świat. Założenie słuszne. Tylko czy należy to robić za wszelką cenę? Za cenę codziennych upokorzeń i niewolniczą pracę? Nie sądzę, żeby to była to dobra decyzja.
Sam pomysł na fabułę jest dla mnie interesujący. Nigdy nie zastanawiałam się jak wygląda praca obsługi na statku, z jakimi problemami spotykają się ci ludzie w swojej pracy. Mam tylko nadzieję, że opisana historia Natalii jest wyjątkiem od reguły, ku przestrodze dla młodych ludzi, aby zbyt pochopnie nie wierzyli w lukratywne oferty pracy. Jednak samo przedstawienie losów bohaterki nie do końca przemawia do mnie. Jak wiadomo ilu czytelników tyle gustów i opinii. Dlatego sami musicie sobie wyrobić opinię o książce, czytając ją. Chętnie poznam wasze opinie na jej temat.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Otóż, przeczytałam historię Natalii i mam duży problem z podsumowaniem. Z jednej strony książka podobała mi się. Lekki styl autorki sprawił, że książkę czyta się bardzo szybko. Sam początek jest nasycony emocjami. Bardzo zaciekawiło mnie prowadzone śledztwo. Zaangażowanie policjanta w doprowadzenie sprawy do końca, jego dociekliwość powodowała, że trzymałam kciuki za pomyślne zakończenie dochodzenia. I do tego momentu było wszystko w porządku.
Minusem dla mnie jest sposób kreacji głównej bohaterki, która nie przekonuje mnie. Miałam wrażenie, że to są dwie różne osoby. Najpierw Natalia została przedstawiona jako osoba poszkodowana, perfidnie oszukana przez pracodawcę. W tym momencie było mi jej szkoda. Młoda, niedoświadczona dziewczyna, mogła więc nie zwrócić uwagi na sygnały, które wskazywały, że nie wszystko jest w porządku z jej zatrudnieniem.
"Infantylność była, jest i będzie moim sposobem na życie, ale nie należy jej mylić z naiwnością. Uważam ją za najlepszą z metod poznawania świata, a zwłaszcza ludzi."
Jednak w drugiej połowie książki okazuje się, że Natalia dostrzegała niepokojące sygnały, a mimo tego świadomie wkracza na pokład statku i podejmuje się pracy. Pomimo, że od samego początku dziewczyna jest źle traktowana, chce za wszelką cenę udowodnić sobie i innym, że wytrzyma w tym piekle. Wiem, każdy chce zarobić dużo pieniędzy i przy okazji zwiedzić świat. Założenie słuszne. Tylko czy należy to robić za wszelką cenę? Za cenę codziennych upokorzeń i niewolniczą pracę? Nie sądzę, żeby to była to dobra decyzja.
Sam pomysł na fabułę jest dla mnie interesujący. Nigdy nie zastanawiałam się jak wygląda praca obsługi na statku, z jakimi problemami spotykają się ci ludzie w swojej pracy. Mam tylko nadzieję, że opisana historia Natalii jest wyjątkiem od reguły, ku przestrodze dla młodych ludzi, aby zbyt pochopnie nie wierzyli w lukratywne oferty pracy. Jednak samo przedstawienie losów bohaterki nie do końca przemawia do mnie. Jak wiadomo ilu czytelników tyle gustów i opinii. Dlatego sami musicie sobie wyrobić opinię o książce, czytając ją. Chętnie poznam wasze opinie na jej temat.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych organizowanych przez poligon domowy oraz pośredniczkę książek.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią, może Was
moja opinia do tego skłoni.
Czekam na Wasze komentarze.
tytuł: Down by the river. Statkiem na dno
autor: Magdalena Brzezińska
wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 15.04.2019
ilość stron: 266
ocena: 5/10
Nie słyszałam o niej, jestem bardzo ciekawa, lubię debiuty
OdpowiedzUsuńO tym tytule pierwsze słyszę ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam super 😍 a tutaj moja recenzja, jeśli chcesz, możesz napisać mi komentarz https://ilona-czyta.blogi.pl/wpis,down-by-the-river-statkiem-na-dno-magdalena-brzezinska-.html
OdpowiedzUsuń