Nie chciała już tłumaczyć córce, że są rzeczy gorsze od uderzenia pięścią,
że strach, z jakim często przychodzi się jej zmierzyć,
zadaje większe rany niż ciosy.
Tylko że ran na duszy nie widać ...
Ktoś jej przecież już dawno powiedział,
że wygląda jak biedne, przestraszone zwierzątko.
Witam was serdecznie!
Dzisiaj chcę wam opowiedzieć o "Tej kobiecie" Elżbiety Stępień. Książka trafiła do mnie w ramach book tour, który zorganizowały dwie autorki: Elżbieta Stępień i Jolanta Bartoś.
Do sięgnięcia po książkę przekonał mnie opis od wydawcy, który jest bardzo tajemniczy:
Czasem jest ciężko nazwać rzeczy po imieniu, przyjąć prawdę, która maskuje się fałszem i pustymi frazesami. Czasem ciężko jest… pozwolić sobie pomóc.
Czuła się jak marionetka, którą ktoś porusza
w wybranym przez siebie kierunku.
Czasami jak pies, który żebrze o odrobinę uczucia i skacze ze szczęścia,
gdy pan łaskawie spojrzy w jego kierunku.
Ona była takim psem.
Biorąc do ręki książkę czułam się jakbym otwierała jajko niespodziankę. Dlaczego? Otóż dwu zdaniowy opis książki sugeruje, że ktoś ma kłopoty. Jak to mówią, robi dobrą minę do złej gry. W sumie nie wiadomo z jakimi problemami przyjdzie się zmierzyć czytelnikowi, dopóki nie zacznie czytać książkę.
"Ta kobieta" opowiada historię Amelii, matki trójki dzieci, która pracuje jako nauczycielka i ma męża alkoholika, który w dodatku jest damskim bokserem. Z lubością wyżywa się na żonie, upokarzając ją, co sprawia mu satysfakcję. Poprzez sadystyczne zachowanie mężczyzna dowartościowuje się. W dodatku jest on lekkoduchem i hazardzistą. Piekło, które zgotował rodzinie jest niewyobrażalne. Tragizm sytuacji zrozumie tylko ten, kto doświadczył takiego piekła. Czy Amelia uwolni się od męża, musicie sami sprawdzić czytając książkę.
Pani Elżbieta poruszyła bardzo trudny temat jakim jest alkoholizm i współuzależnienie rodziny. I nie chodzi tutaj, że współmałżonek oraz dzieci również sięgają po alkohol. Oni za wszelką cenę, pomimo doznanych krzywd, starają się usprawiedliwiać alkoholika. Najczęstsze tłumaczenia rodziny to: "miał trudny dzień w pracy", "to moja wina", "za mało się staram", "posprzątam po nim bałagan, żeby dzieci nie widziały". Są setki wytłumaczeń na irracjonalne postępowania alkoholika. Wszystko jest to w imię źle pojętej miłości i lojalności wobec męża. Kobiety żyją w przekonaniu, że ich poświęcenie zostanie docenione a mąż otrząśnie się i przestanie pić oraz znęcać się nad rodziną. Niestety to tak nie działa. Należy szukać pomocy, głośno mówić o problemie, stawiać warunki i jej wypełniać. Łatwo to mówić, gdy nie tkwi się w takim związku, ale trzeba za wszelką cenę walczyć o siebie i dzieci. Korzystać ze wsparcia stowarzyszeń, psychologa, policji. Jest to problem, który dotyka wielu rodzin, a ich dramat rozgrywa się w czterech ścianach.
Bohaterowie są ciekawie wykreowani. Amelia, wykształcona kobieta, która pozwoliła zdominować się swojemu mężowi. Z niskim poczuciem własnej wartości stara się za wszelką cenę utrzymać rodzinę. Spłaca długi zaciągnięte przez męża, znosi jego napady agresji i tyranii, walczy z jego alkoholizmem. Czasami miałam ochotę nią potrząsnąć, aby przestała być naiwna, że mąż zmieni się. Kobieta żyła w niepewności co przyniesie kolejny dzień. Czy mąż wróci trzeźwy, a może będzie pijany i znowu urządzi awanturę.? Jak długo można wytrzymać taką emocjonalną huśtawkę? Wiedzą tylko ci, co sami tego doświadczyli. Dzieci Amelii są świadkami przemocy domowej, każde z nich na swój sposób radzi sobie z zastaną sytuacją. Rafał, no cóż, w jego przypadku mogę tylko napisać mistrz manipulacji, intrygi oraz szantażu. Lekkoduch, który lubi żyć na czyjś koszt. Zagorzały fan alkoholu, przecież wszyscy piją. W dodatku jest hazardzistą.
Na uwagę zasługuje postać Wioli, która również doświadczyła przemocy domowej. Kobieta skorzystała z pomocy, którą jej zaoferowano i teraz sama pomaga osobom, które żyją w toksycznych związkach.
Pani Elżbieta odważnie przedstawia dramat rodziny, w której alkohol rządzi życiem rodziny. Pokazuje do czego może doprowadzić bierność policji czy sąsiadów. Osoby żyjące w toksycznych związkach czują się osamotnione, nierozumiane, zastraszone, często wstydzą się poprosić o pomoc. Maskują siniaki i biorą winę na siebie. Dużym problemem jest to, że dzieci przyglądają się takim chorym sytuacjom. Niestety mogą nabrać błędnego przekonania, że tak należy żyć i powielić schematy działania w dorosłym życiu. O problemie uzależnienia od alkoholu należy głośno mówić. Często towarzyszy temu przemoc fizyczna i psychiczna. Sprawcy nie powinni czuć się bezkarni, ale powinni ponosić konsekwencje swoich czynów. Należy przezwyciężyć wstyd przed tym co ludzie powiedzą. To nasze zdrowie i szczęście jest najważniejsze, a nie jak poczuje się sprawca wyrządzający nam krzywdę. Bo alkoholikiem i sprawcą przemocy domowej może być każdy, nie zależnie od wykonywanego zawodu, o czym przekonała się Wiola, której mąż był sędzią.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Elżbiety i uważam, że bardzo udane.
Jak się komuś uratuje życie,
to trzeba już być za tę osobę odpowiedzialnym.
Polecam wam "Tą kobietę" abyście mogli zobaczyć z jakimi problemami zmagają się zwykli ludzie. Może jest to ktoś z waszego otoczenia. Historia Amelii skłania do refleksji o problemie alkoholowym i współuzależnieniu rodziny. Niejednokrotnie sięgnięcie po chusteczkę, bo emocji nie brakuje. Na niewielkiej ilości stron autorka przedstawiła dramat rodziny bez zbędnych opisów, pokazując z całą brutalnością jak wygląda jej codzienne życie.
Chyba nic tak nie przyciąga czytelnika do książki, jak fabuła inspirowana życiem. Czy zgadzacie się z tą tezą?
Dziękuję pani Elżbiecie Stępień i Jolancie Bartoś za możliwość uczestniczenia w book tour.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią, może Was
moja opinia do tego skłoni.
Czekam na Wasze komentarze.
tytuł: Ta kobieta
autor: Elżbieta Stępień
wydawnictwo: Literackie Białe Pióro
data wydania: 25 lutego 2018
ilość stron: 244
ocena: 8/10
Czytałam już książki z podobna tematyką i żadna nie była wystarczająco wiarygodna. Tak jakby autorki pisały o problemie ze słyszenia i poruszały tylko jego wierzchnią warstwę. Mam nadzieję i tak wnioskuję z Twojej opinii, że tu jest lepiej. Myślę, że za jakiś czas sprawdzę, bo mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ta książka podobała. 😊
OdpowiedzUsuń