Wywiad z Alicją Elżbietą Halatówną

 

Witam was serdecznie!
Dzisiaj zapraszam was do przeczytania wywiadu z Alicją Elżbietą Halatówną, autorką debiutu "Spełnione marzenia", który miał premierę 15 lutego 2019 r.
Pani Alicja udzieliła odpowiedzi na pytania uczestniczek konkursu "Zadaj pytanie autorowi i wygraj książkę", który został przeprowadzony na fanpage'u Czytam dla przyjemności. Na niektóre pytania została udzielona odpowiedź zbiorczo, z uwagi na podobną tematykę.  Zwyciężczyni konkursu została wyłoniona przez autorkę i ona otrzyma książkę "Spełnione marzenia" wraz z autografem.

Czytam dla przyjemności: Dzień dobry. Pani Alicjo jest mi niezmiernie miło, że zgodziła się Pani udzielić wywiadu, aby przybliżyć czytelnikom swoją książkę i siebie.
Alicja Elżbieta Halatówna: Dzień dobry. Miło mi było, że zechcieli Państwo ze mną porozmawiać.
Czytam dla przyjemności: Wobec powyższego nie przedłużajmy tej chwili. Oddaję głos uczestniczkom konkursu i Pani Alicji.

Magdalena Faltyn Jakie znaczenie w życiu codziennym mają dla pani marzenia ? 
Alicja Elżbieta Halatówna: Marzenia są jedną z ważniejszych rzeczy w życiu. 
Marząc o czymś, dążymy do tego. Obojętnie co by to miało być. Nowy dom, nowe meble, czy nowe buty. Wyznaczamy sobie cel i staramy się go osiągnąć. Ten cel jest naszym marzeniem. Cel to marzenie z datą. Dążąc do jego realizacji nasze życie nabiera sensu. Są też marzenia, które nie mają daty, a siedzą gdzieś tam z tyłu głowy. Te są nieco trudniejsze do spełnienia, ale nie znaczy to, że nierealne. Należy tak pokierować swoim życiem, żeby i te się spełniły. Życie płata różne figle. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że mamy coś w zasięgu ręki, a wystarczy się odblokować i sięgnąć po nie. 

Marzenia się nie spełniają, lecz marzenia się spełnia. 

Karolina Osewska Jakie marzenia udało się już Pani spełnić ? 
Eugenia Bondaruk Co lub kto jest dla Pani najważniejsze ? 
Jola Gra Co było Pani motywacją podczas pisania książki i czy pisała Pani na podstawie własnych przeżyć? 
Katarzyna Kejtterr Witek Pani Alu mnie frapuje jedno pytanie jak to się stało,że ta książka powstała?Jaka była geneza powstania książki? Jak długo trwał proces twórczy. Pozdrawiam serdecznie 

Alicja Elżbieta Halatówna: Na powyższe pytania odpowiem zbiorowo, z uwagi na podobną treść.
Chęć napisania “czegoś” tkwiła we mnie od dawna. 
Wielokrotnie próbowałam i tyle samo razy, po napisaniu kilku, kilkunastu, lub nawet kilkudziesięciu stron zaprzestawałam. Zawsze znajdowałam sobie jakieś wytłumaczenie. Brak czasu, praca zawodowa, dom, dzieci itp. Z czasem dzieci dorosły, zmienił się mój charakter pracy, zostałam sama i... 
Tak. To, co zdarzyło się w moim życiu, było inspiracją do napisania tej powieści. W podtytule jest napisane “Historia prawdziwa” i rzeczywiście tak jest. Jest też dedykacja, która brzmi “wszystko to co było i trochę fantazji”. W zasadzie powinno być “i wiele fantazji”. Historia zdarzyła się naprawdę, lecz nie całkiem tak, jak ją opisałam. Życie nie jest aż tak barwne, natomiast ja opisałam wątek i ubarwiłam na tyle, by stał się ciekawy. Opisałam własne przeżycia oraz to, co chciałabym przeżyć. 
Tytuł brzmi “Spełnione marzenia”. Świadomie użyłam liczby mnogiej. Pierwszym marzeniem, które się spełniło, było napisanie tej powieści, drugie spełnione marzenie opisane jest w treści, a jeszcze mogłoby być trzecie, które również wynika z treści, ale tej, która była moją fantazją. 

Marta Urgacz Dzień dobry! Pani powieść pt. "Spełnione marzenia" (konkretnie historia miłosna Julii Halatównej i Romka) obala przysłowie: "Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki". Co sądzi Pani o tym powiedzeniu, z perspektywy napisanej książki? 

Alicja Elżbieta Halatówna: Rzeczywiście, zdarzało się, że myślałam w ten sam sposób. Myślę , że to mit. 
Tak naprawdę zdarza się nam nie raz, nie tylko wejść, ale wręcz wleźć do tej samej rzeki. Życie płata nam różne figle i zwykle rozsądek mówi co innego, a my robimy co innego. Czasami jest tak, że rzeka jest ta sama, ale nie taka sama. Zmienia nurt, coś zabiera, coś oddaje. Stojąc na brzegu, nigdy nie przekonamy się co nam przynosi. Zawsze jest ryzyko! Ale żeby się o tym przekonać musimy wejść. Możemy też stać na brzegu i czekać, aż wystąpi z brzegów, żeby nas wciągnąć, możemy wtedy uciec, ale możemy też walczyć z żywiołem, pokonywać trudności. Możemy płynąć z prądem, lub też usiłować pod prąd. Tak więc... wychodzi na to, że jednak wchodzi się czasami nawet więcej niż dwa razy do tej samej rzeki. 
Rzeka to oczywiście przenośnia. Symbolizuje czasami błąd, którego nie powinniśmy po raz wtóry popełniać, ale może też oznaczać, coś pięknego, co nam się przytrafiło kiedyś, więc dlaczegoż by tego nie powtórzyć? 

Patrycja B-ska Czy pisząc daną powieść ma Pani ją już "w głowie" czy treść ciągle ewoluuje w trakcie pisania i sama Pani do końca nie wie jakie zakończenie z tego wyniknie?

Alicja Elżbieta Halatówna: Z tym jest różnie. 
Mając na uwadze “Spełnione marzenia”, miałam jasno sprecyzowany początek i koniec. Treść pomiędzy, czyli zdecydowanie większa część powieści, powstawała na bieżąco w mojej głowie. Zarys jakiś tam był, ale w zależności od nastroju w danym dniu, pod wpływem jakiegoś zdarzenia (nie zawsze związanego z meritum) muzyki, pogody, itp. powstawały kolejne strony. Tak więc można śmiało powiedzieć, że pomimo, iż treść ewoluuje, zakończenie jednak pozostaje takie jak w założeniu. 

Podobnie jest z kolejną powieścią. Początek jest oczywiście taki, jaki chciałam. Koniec na pewno też będzie taki, jaki mam w zamierzeniu, natomiast wszystko to co będzie pomiędzy powstaje z tego co przynosi życie


Madzia Osz Jaką porę roku lubi pani najbardziej? 

Alicja Elżbieta Halatówna: Wszystkie mają swój urok i każda piękna na swój sposób. 

Wiosna – Wszystko budzi się do życia, jest świeże, młode i gotowe na wyzwania. Nic tak nie pachnie, jak zroszona ziemia majowym deszczykiem 

Lato – zachwyca nas zapachem, kolorowymi kwiatami, śpiewem ptaków, ciepłym piaskiem nagrzanym w słońcu i długimi wieczorami. 

Jesień - to drzewa pokolorowane ciepłymi barwami jak kredkami, spadające liście i kasztany. Ale jesień to też szaruga, ale czyż krople dzwoniące o szyby nie mają swojego uroku? 

Zima – Kto z nas nie lubi, pięknych, białych gwiazdek lecących z nieba. Bałwana w ogródku i sikorek przy słonince. 

Tak pięknie przedstawione pory roku zachwycają nas, ale... to też burze, susze, powodzie, lawiny i inne. 

A którą lubię najbardziej, chyba jednak wiosnę 

Agnieszka Ewelina Rowka Warto nawet na siłę gonić za marzeniami, biec po trupach czy może zostawić to wszystko losowi? 

Alicja Elżbieta Halatówna: Czy warto gonić za marzeniami? Oczywiście, że warto. Bez marzeń bezbarwny byłby świat. Natomiast, czy gonić na siłę, po trupach? Na siłę nic się nie da zrobić. Nawet jeżeli wydaje się nam, że udało się, w rzeczywistości jest to złudne. Można na zasadzie po trupach do celu, ale czy wtedy da nam to satysfakcję? Też raczej nie. Jednak pozostawianie wszystkiego losowi? Zdecydowanie nie! Losowi, a co za tym idzie, naszym marzeniom trzeba pomóc, trzeba wyjść im naprzeciw. 

Wychodząc z założenia, że co ma myć to będzie, możemy przegapić coś, co może istotnie wpłynąć na nasze życie. Pamiętajmy - kowalem swego lasu, każdy bywa sam

Agnieszka Piszczatowska Czy marzenia mają jakiś termin ważności, ukryła Pani przesłanie dla nas, że nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń? 

Alicja Elżbieta Halatówna: Jest wiele marzeń, które są naszym celem w życiu. Marzenia się nie starzeją i nie mają żadnego terminu ważności. Mogą pod wpływem lat nieco się zmieniać, ale marzyć i spełniać marzenia można w każdym wieku. 

Trafnie to Pani ujęła, że jest to przesłanie, że marzenia i ich spełnianie nie jest zarezerwowane tylko dla młodych ludzi, ale możne je spełniać, realizować w każdym wieku. Zdarza się nam słyszeć, że jakaś “szalona babcia” mając “dziesiąt” lat np. skoczyła ze spadochronem. Było to jej marzeniem, dojrzewała do tego przez lata i zrobiła to. 

Często ogranicza nas otoczenie. Boimy się, że naszego postępowania nie zaakceptuje, skrytykuje itp. Tworzymy w sobie wewnętrzną blokadę. Tak naprawdę nie wiek, nas ogranicza, lecz nasz umysł. Jeżeli jest otwarty na nowe wyzwania, będziemy starali się je realizować. Nie ważne małe, czy duże. Możliwe, czy nie. 

Aleksandra Miczek Proszę sobie wyobrazić, że "Spełnione marzenia" doczekały się ekranizacji. W rolę której postaci mogłaby się Pani z powodzeniem wcielić? 

Alicja Elżbieta Halatówna: Na pewno w role głównej bohaterki Julii. Książka powstała na podstawie moich własnych przeżyć, moich przemyśleń i fantazji. Została napisana w pierwszej osobie, więc na pewno byłabym Julią. Niestety ja aktorką nie jestem i raczej nie mam do tego predyspozycji dlatego o wiele bardziej zastanawiałby mnie fakt, która z aktorek pasowałaby do tej roli. 


Karolina Ludmiła Mazur Polki borykają się z wieloma problemami, a swoje marzenia ustawiają na końcu drabiny życia, myślą o wszystkich, a nie o sobie, uwielbiam książki z takimi tytułami:) czy opisane wydarzenia są oparte na faktach? Ile szczęśliwych kobiet Pani zna?


Alicja Elżbieta Halatówna: Rzeczywiście, jest to racja, że Polki, swoje marzenia ustawiają na końcu drabiny życia. Podkreślam Polki, bo nie wszędzie tak jest. Najczęściej żyjemy życiem innych. Życiem naszych dzieci, później wnuków, współmałżonka, rodziców itd.. Prosty przykład. Lubimy pieczeń z karkówki, ale dzieci uwielbiają nuggetsy z kurczaka, a naszej ulubionej pieczeni nie chcą jeść. I cóż my matki, babcie robimy? Przygotowujemy im ich ulubione danie, pięć razy w tygodniu, a my choć same tego nie jemy, ale cieszymy się, że to im smakuje. Proszę nie myśleć, że mam jakieś uprzedzenia, do tak postępujących matek. Nie. Ja również tak robiłam. Zawsze tak, żeby innym domownikom było dobrze, a ja na samym końcu. Czy to źle? Nie wiem. Ale też nie wiem czy dobrze. Przez długie lata żyłam dla innych, bo uważałam, że tak powinno być, ale w pewnym momencie życia zostałam sama. Zdałam sobie sprawę z wielu rzeczy. Jak wiele robiłam niepotrzebnie, jak wiele mnie ominęło. Zdarzyło się to, co opisałam w książce. Nie do końca tak, bo jest to tylko książka, a nie pamiętnik, czy dziennik, ale to co się wydarzyło, otworzyło mi oczy, że życie, to ŻYCIE, a nie wegetacja. Postanowiłam je zmienić i zacząć robić to, co sprawia mi przyjemność. Nie mam tu na myśli tekstu z książki, ale moje realne życie. Zobaczyłam z bliska śmierć i wtedy doceniłam życie. Poprzez przemianę wewnętrzną, która nastąpiła we mnie nawiązałam kontakty z ludźmi - głównie kobietami, które osiągnęły sukces, ale nie tak, za wszelką cenę, lecz w całkiem zdrowej rywalizacji. Z ludźmi, którzy spełniają się w pracy, a po pracy potrafią się bawić, wcale nie kosztem rodziny, lecz często z rodziną i mogę śmiało powiedzieć, że znam wiele szczęśliwych kobiet. Ile? Nie umiem wyliczyć, ale naprawdę sporo. 


Dorota Falęcka Czy uważa Pani, że pierwsza miłość, tak często wyidealizowana w naszych wspomnieniach, ma szansę odrodzić się na nowo, ma szansę powodzenia ,bez względu na to, że czas przykrył niepamięcią powód rozstania i to , co było złe? 

Alicja Elżbieta Halatówna: Tak. Uważam, że tak. Zgadzam się z tym, że często jest wyidealizowana, bo pamięć nasza zachowuje te najpiękniejsze momenty, a wyrzuca to, co jest niezbyt dla nas przyjemne. Szansę ma na pewno, na odrodzenie, ale przetrwanie, jest o wiele trudniejsze. Czasami jest tak, że rozstajemy się z błahych powodów, jakaś urażona duma, niedopowiedzenie itp.. Pierwsza miłość ma taką magiczną moc, że jeżeli pozostaje na całe życie, jest prawdziwa do końca, natomiast, jeżeli “nie uda się”, ciągle tęsknimy, przyrównujemy partnera (może nie koniecznie głośno), a przede wszystkim towarzyszy nam pytanie, jak by było z tamtą osobą? 

Jednak prawdziwa miłość, jeżeli odnajdzie się gdzieś tam... na pewno przetrwa wszystko, jeżeli do tego jest tą pierwszą, czystą, ma szanse podwójne.


Ewa Całuch Pani Alicjo, jest mnóstwo tytułów na rynku, gdyby Pani mogła w kilku słowach lub zdaniach zareklamować swoją książkę czytelnikom, dlaczego mają po nią sięgnąć?

Alicja Elżbieta Halatówna: Przede wszystkim dlatego, że jest przesłaniem dla tych osób, które uważają, że już nic dobrego, pięknego ich w życiu nie spotka. Radość, szczęście, miłość, nie są zarezerwowane tylko dla młodych ludzi. Mogą zdarzyć się w każdym wieku i każdemu. Nie należy rezygnować z życia i własnego szczęścia tylko dlatego, że ma się “dziesiąt” lat. Można być szczęśliwym w każdym wieku. Można realizować swoje marzenia w każdej dziedzinie. Nie należy rezygnować z niczego, a wręcz przeciwnie, wyznaczać sobie cele i dążyć do nich. Zrobić krok w ich stronę. Od razu się nie dojdzie, ale dzisiaj zrobiłam pierwszy krok, jutro zrobię następny, a później, krok za krokiem pobiegnę do marzeń. Ta książka powinna utwierdzić niezdecydowanych, że dążenie do celu ma sens.


Czytam dla przyjemności: Dziękuję Pani Alicji, że odpowiedziała na wasze pytania. Uważam, że dzisiaj mogliśmy dowiedzieć się wielu ciekawych informacji o książce "Spełnione marzenia", ale również też jaką osobą jest autorka. Pani Alicjo, proszę jeszcze tylko powiedzieć kto otrzyma książkę.

Alicja Elżbieta Halatówna: Ja chcę podziękować wszystkim uczestniczkom konkursu "Zadaj pytanie autorowi i wygraj". Po długim namyśle, co nie było prostą sprawą, gdyż wszystkie zadane przez was pytania są ciekawe, postanowiłam nagrodzić Panią Ewę Całuch. Dziękuję wam za rozmowę i gratuluję wygranej.


Gratulacje dla Pani Ewy Całuch, która otrzymuje „Spełnione marzenia” wraz z autografem! Proszę o kontakt z Czytam dla przyjemności w celu wysłania nagrody.


Serdecznie dziękuję wszystkim uczestniczkom konkursu "Zadaj pytanie autorowi i wygraj". Osoby, które nie czytały jeszcze książki odsyłam do mojej recenzji. Jestem przekonana, że z przyjemnością przeczytacie "Spełnione marzenia".
Zachęcam was do zaobserwowania strony pani Alicji Elżbiety Halatównej.


 

Komentarze

  1. Bardzo ciekawie i przyjemnie mi się czytało. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Mario jeszcze nie czytałam Pani książki. Ale bez marzeń nie da się żyć, same marzenia się nie spełnią, sami musimy dążyć do tego by sie spełniły. Pieknie pani pisze. I tak to jest z nami Polkami stawiamy wszystko inne na pierwszym miejscu, a my na samym końcu. Powtórzę się "same marzenia sie nie spełnią, jak my nimi nie pokierujemy". Pozdrawim

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za piękną odpowiedź na moje pytanie .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz