Kiedyś ludzie wierzyli, że głupota jest wynikiem braku
dostępu do wiedzy czy informacji, teraz,
w erze powszechnego dostępu do internetu,
a więc wiedzy i informacji, okazuje się,
że było to całkowicie błędne myślenie.
Dzień dobry!
Dzisiaj przychodzę do was z komedią kryminalną o przewrotnym tytule "Głodnemu trup na myśli" Iwony Banach.
Po serii książek obyczajowych, które ostatnio czytałam, postanowiłam przeczytać książkę, która mnie rozbawi. Dlatego bez wahania sięgnęłam po powieść "Głodnemu trup na myśli". Jest to kontynuacja przygód Emilii, Magdy, Mikołaja i Pawła. Towarzystwo jest bardzo zróżnicowane w swoim temperamencie. Te osoby, które czytały książkę "Niedaleko pada trup od denata", która rozpoczyna serię Komedia kryminalna, zapewne pamiętają jaką ekscentryczną osobą jest Emilia, która nieustannie przygotowuje się na koniec świata, gromadząc ogromne ilości żywności oraz budując schron na swojej posiadłości. Ale tym razem to nie ona będzie grała pierwsze skrzypce, chociaż co jakiś czas przewinie się na planie zdarzeń. Tym razem do głosu dochodzi Magda, która postanowiła zostać prywatnym detektywem i założyć własną agencję detektywistyczną. Jednak zanim spełni ona swoje największe marzenie będzie musiała się zmierzyć z rozwikłaniem zagadki tajemniczej śmierci Amerykanki, która przyjechała do Wykrotowic na wczasy odchudzające. Magda wytrwale prowadzi śledztwo na własną rękę. Nie zraża się nawet wtedy, gdy najbliżsi starają się ją zniechęcić do realizacji planów związanych z założeniem agencji detektywistycznej.
"Głodnemu trup na myśli" to nie jest lektura dla każdego. Osoby, które nie mają poczucia humoru i dystansu do otaczającej rzeczywistości mogą poczuć, że historia pewnego trupa jest nudna. Jednak jeżeli lubisz absurdalne sytuacje, przerysowane postacie to masz przed sobą idealną lekturę na letnie popołudnie.
Fabułę stanowi misz masz gatunków kryminalno - obyczajowo - komediowych.
Wątek kryminalny, który przewija się na kartach powieści jest bardzo zagmatwany. Nic do siebie nie pasuje. Cały czas ma się wrażenie, że w śledztwie panuje ogromny chaos. Mnogość poszlak powoduje, że do samego końca trudno stwierdzić kto stoi za zamordowaniem Amerykanki. Kolejne tropy mnożą się jak króliki, które próbuje połapać Magda. Dziewczyna chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami z policjantem, który prowadzi śledztwo, lecz on za bardzo nie przyjmuje do siebie przekazanych informacji.
Mocno została zaakcentowana moda na zdobywanie wiedzy z internetu, ale nie tej naukowej, lecz od samozwańczych znawców zagadnienia.
"Wieloletnie badania naukowców okazały się czymś naprawdę niewystarczającym dla ogromnych rzeszy pochłaniaczy internetu. Bo dlaczego miałyby być, skoro Baśka Uśka, facebookowa guru od tych spraw głosiła, że szczepionki zabijają (...) Posiadanie własnych przekonań w dobie internetu to anachronizm! Po co? Wystarczy mieć cudze, wciąż nowe, a nawet za każdym razem inne. Daje to więcej zabawy i radości oraz zwalnia z myślenia."
Jakie to jest prawdziwe. Ludzie przestają samodzielnie myśleć, ślepo wierząc w to co ktoś powie. Nie są w ogóle ciekawi, czy przekazana informacja jest prawdziwa. W prześmiewczy sposób został wypunktowany sposób życia współczesnego społeczeństwa.
Fascynacje końcem świata, wiara w rzucanie klątw oraz duchy może rozbawić nie jednego czytelnika. Jak ludzie potrafią być naiwni i zatracić się w swoich fascynacjach.
Samo zakończenie zaskoczyło mnie. Wiele wątków wyjaśniło się, poszczególne elementy wskoczyły na swoje miejsce. Ale ... Autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Coś czuję, że jeszcze usłyszymy o Emilii Gałązce, Magdzie, Mikołaju i Pawle.
Zatem, jeżeli zdecydujesz się na przeczytanie "Trup głodnemu na myśli" to pamiętaj o kilku zasadach.
1 Nie czytaj książki w miejscach publicznych. Niekontrolowane wybuchy śmiechu mogą zostać źle odebrane przez osoby postronne.
2 Całość została okraszona pysznymi kulinarnymi daniami, które pobudzają apetyt i wyobraźnię. Dlatego nie zalecam czytania tej książki na głodnego.
3 Miej dystans do czytanej historii. To nie jest naukowa rozprawa o prowadzeniu śledztwa ani mroczny kryminał. Ta historia ma bawić, zaskakiwać i zmuszać do myślenia. Wiele cennych spostrzeżeń dotyczących współczesnego świata i mentalności ludzi jest podanych jak na tacy. Wystarczy tylko uważnie przeczytać.
Ja książkę polecam jako znakomitą lekturę na odstresowanie się i czekam na kolejny tom.
Dziękuję Wydawnictwu Dragon za książkę.
Link do opinii o "Niedaleko pada trup od denata" znajduje się tutaj.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tą książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może Was moja opinia do tego skłoni.
może Was moja opinia do tego skłoni.
Czekam na Wasze komentarze.
tytuł: Głodnemu trup na myśli
autor: Iwona Banach
wydawnictwo: Dragon
data wydania: 17 czerwca 2020
ilość stron: 350
ilość stron: 350
ocena: 7/10
Bardzo mnie zaciekawiłaś swoją recenzją. Z przyjemnością przeczytam tę historię :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że chcesz przeczytać książkę. Jestem ciekawa twojej opinii.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, choć autorkę znam z innych powieści.
OdpowiedzUsuń